Co po studiach? Ścieżki kariery naszych absolwentów

Z pewnością nurtuje Was czasem pytanie, co po studiach? Historie naszych absolwentów przeczą obiegowemu przekonaniu, że studia humanistyczne to wylęgarnia bezrobotnych.  Najlepiej pokazują to losy naszych absolwentów - uznaliśmy więc, że po prostu oddamy im głos. Pracują w różnych instytucjach, podejmują rozmaite aktywności i wyzwania - wiele zawdzięczają własnej inicjatywie, ale także wiedzy wyniesionej ze studiów oraz nawiązanym w ISzA kontaktom i przyjaźniom. Sądząc z wypowiedzi, ścieżki zawodowe są dla nich źródłem satysfakcji.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo dziękujemy tym, którzy zechcieli podzielić się swoimi refleksjami. Jednocześnie zapraszamy do kontaktu wszystkich naszych byłych studentów, którzy chcieliby podzielić się swoim doświadczeniem zawodowym z młodszymi kolegami.

 

W pierwszym akapicie prosimy o zamieszczenie krótkiego biogramu z opisem kariery zawodowej (najważniejsze zajmowane stanowiska i zakres kompetencji, do których przydatna okazała się wiedza z zakresu filmoznawstwa i medioznawstwa). Można w biogramie zawrzeć też informację o temacie pracy magisterskiej i roku ukończenia studiów.

W drugim akapicie chcielibyśmy, aby napisali Państwo, czemu warto studiować filmoznawstwo i co jest dziś najważniejsze dla studenta oprócz wiedzy uzyskanej podczas studiów – co może być zdobyte dzięki filmoznawstwu, ale poza murami uczelni.

Byłoby nam też bardzo miło opatrzyć notkę Państwa zdjęciem, o które również prosimy.

Prosimy o kontakt i/lub przesyłanie materiałów na adres: anna.nacher@uj.edu.pl

 

 

Wojciech Diduszko

Zacząłem pracować na czwartym roku studiów, objąwszy w 2003 roku zaszczytne stanowisko kierownika księgarni Czuły Barbarzyńca w Warszawie. Udało mi się uzyskać zgodę na indywidualny tok studiów, dzięki czemu mogłem na zajęcia dojeżdżać z Warszawy. Z pewnością bez zajęć z teorii i historii literatury i wstępu do kulturoznawstwa nie miałbym czym zabłysnąć na rozmowie wstępnej. Praca w takich miejscach polega głównie na rozmawianiu z ludźmi – w ten sposób poznałem osoby, które zatrudniły mnie do agencji prasowej AKPA, obsługującej wiele podmiotów – od „FAKTU", przez „Tele Tydzień" po miesięczniki wróżbiarskie. Współpracowałem również z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę", gdzie prowadziłem wykłady o historii filmu dla młodych menedżerów kultury – podczas jednego z nich poznałem Joannę Rożen, również po krakowskim filmoznawstwie, która zaproponowała mi pracę w nowopowstałej Telewizji Kino Polska. Zajmowałem się w niej kinem offowym i etiudami studenckimi, wypełniając nimi ramówkę w stopniu niespotykanym nigdy przedtem i nigdy potem w żadnej innej telewizji na świecie. Programy te posiadały dobry współczynnik ceny i estetycznego radykalizmu, cieszyły się więc zainteresowaniem i wsparciem właścicieli stacji.

Z Kino Polska przeniosłem się do TVP Kultura, gdzie pracuję do dzisiaj. Od 10 lat odpowiadam za dobór filmów fabularnych, dokumentalnych, krótkometrażowych i animowanych. Uczestniczę w produkcji dokumentów, wymyślam bloki tematyczne, sprawuję pieczę redaktorską nad relacjami z festiwali filmowych, współpracuję z innymi redakcjami, by atrakcyjnymi filmami okrasić ich pomysły literackie, muzyczne i teatralne. Dzięki mnie w polskiej telewizji publicznej zagościli szerzej tacy mistrzowie jak Otar Josseliani, Claude Lanzmann, Siergiej Dworcewoj, Kenji Mizoguchi, Eric Rohmer, Edward Yang.

Oprócz samego studiowania na UJ warto jeździć na festiwale filmowe – nie tylko na Nowe Horyzonty czy Camerimage, ale też do Berlina czy Rotterdamu. To na nich uczyłem się podstaw kina artystycznego, obserwowałem obieg niekomercyjnych tytułów i – przede wszystkim – nawiązywałem kontakty, które potem wielokrotnie pomagały mi w pracy. Na pewno warto angażować się w działalność edukacyjną – wydaje mi się, że w Polsce historia kultury audiowizualnej, zwłaszcza rodzimej, jest wciąż w powijakach i jest to nisza na rynku, którą można zagospodarować. Warto też rozwijać inne pasje – gdy przyjmowałem kogoś do pracy, wybierałem osoby, która mają za sobą np. trekking w Tybecie, niż takie, która całe życie spędziły w bibliotece naukowej.

 

 

Maria Magdalena Gierat

W 2009 roku ukończyła filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Obroniła pracę magisterską pt. „Motywy gnostyczne w kinie współczesnym". Od 2002 prowadzi Kino Pod Baranami. Zajmuje się programem kina, organizuje festiwale, przygotowuje przeglądy, spotkania oraz imprezy okołofilmowe. W 2009 roku odebrała nagrodę Europa Cinemas dla Kina Pod Baranami za najlepszy program w Europie, w 2010 nagrodę PISF dla najlepszego kina w Polsce oraz nagrodę „Kulturalny Odlot" Gazety Wyborczej dla najlepszego kina w Krakowie. Prowadziła wykłady na szkoleniach i konferencjach kinowych w Tuluzie, Wenecji, Sofii, Odessie oraz w ramach festiwalu Sundance (USA). Pracowała w jury podczas weneckiego festiwalu filmowego Giornate degli Autori/Venice Days (2011). Została uznana przez portal Stopklatka jedną z filmowych osobowości roku 2010.

Filmoznawstwo to prawdziwe okno na świat; kierunek, który poszerza horyzonty. To nie tylko wiedza o historii kina, studia nad analizą filmu, ale także szeroko pojęta wiedza o kulturze, filozofii, sztuce. Obyty kulturowo absolwent jest przygotowany na wielu płaszczyznach do poznawania i analizy świata.

Praca w filmowej i kinowej branży jest niezwykle wymagająca, trzeba się jej w pełni poświęcić. Wymaga także ciągłego dokształcania się, bo film to historia, która pisze się na bieżąco. Ale możliwość kontaktu z ciekawymi ludźmi, obcowania z różnorodną sztuką, odwiedzania filmowych imprez oraz fakt, że na tym polu wciąż dzieje się coś nowego - daje olbrzymią satysfakcję.

(fot. Andrzej Banaś)

 

 

Izabela Łopuch

Od października 2013 roku Head of Original Production w HBO Polska, gdzie odpowiada za produkcje fabularne i dokumentalne (seriale „Wataha" i „Pakt"). Wcześniej producent (m.in. „Listy do M."), szef Działu Literackiego i wicedyrektor Departamentu Produkcji Fabularnych TVN Pracowała również w zajmującej się dystrybucją filmową Fundacji Film Polski, Agencji Filmowej TVP, współpracowała z Krakowską Fundacją Filmową, wykładała w ISzA Uniwersytetu Jagiellońskiego, SWPS a także na Uczelni Łazarskiego.

Pracę magisterską na WZiKS UJ obroniła w 2003 roku. Na piątkę.

 

Myślę, że filmoznawstwo nie jest kierunkiem, który wszystkim studentom gwarantuje zatrudnienie, ale na pewno może nauczyć jednego - myślenia. Tego abstrakcyjnego, wizjonerskiego, ale też umiejętności analizowania faktów, myśli i procesów. Nie można myśleć o filmie, nie patrząc na filozofię, malarstwo, wideo art, socjologię, psychologię, a nawet technologię. Kilkanaście lat po skończeniu studiów, wciąż mam momenty, w których w zawodowej pracy odwołuję się do wykładu, który podsyła mi pamięć lub teorii, którą wtedy poznałam, a dziś znajduję jej zastosowanie na zupełnie innej płaszczyźnie.

Studiowanie filmoznawstwa to trochę jak zabawa, gra w umiejętne wykorzystanie tego, co najważniejsze, czyli wolności wyborów, sądów, opinii i okazji do konfrontacji. Możesz zagrać i po kilku latach studiów mieć ogromny ładunek wiedzy z różnych dziedzin, albo nie i żałować, że wciąż nie wiesz, co ze sobą zrobić. Twórczy ludzie będą wiedzieli, albo szukali dalej. I dla takich właśnie moim zdaniem osób są to studia.

 

 

 

Michał Oleszczyk

Michał Oleszczyk (ur. 1982) - dyrektor artystyczny Festiwalu Filmowego w Gdyni, doktor filmoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krytyk filmowy i tłumacz, jego recenzje pojawiają się w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, w periodykach takich jak "Kino", "Dwutygodnik" i "RogerEbert.com". Laureat nagrody im. Krzysztofa Mętraka i stypendysta miesięcznika "Polityka". W latach 2011-2013 programer i rzecznik festiwalu Off Plus Camera, którym zarządzał jako dyrektor artystyczny przy pierwszej edycji w 2008 roku. Autor książki Gorycz wygnania: Kino Terence'a Daviesa i współautor (wraz z Kubą Mikurdą) wywiadu-rzeki z Guyem Maddinem pt. Kino wykolejone. Prowadzi bloga "Ostatni fotel po prawej stronie", który został wybrany Blogiem Roku w kategorii "Kultura" w konkursie Onetu w 2010 roku. Laureat nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w kategorii "Krytyka Filmowa". Członek międzynarodowego stowarzyszenia krytyków filmowych FIPRESCI oraz Koła Piśmiennictwa Filmowego przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Działacz organizacji Polish Filmmakers NYC, promującej polskie kino w Nowym Jorku.

 

Pracę magisterską na filmoznawstwie obronił w roku 2006 (dotyczyła ona analizy formalnej i tematycznej filmu Terence'a Daviesa "Kres długiego dnia"). Pracę doktorską, poświęconą twórczości krytyczno-filmowej Pauline Kael, obronił w roku 2012.

 

Filmoznawstwo było dla mnie przede wszystkim okazją do spotkania wybitnych indywidualności, których pasja i wrażliwość wywarły na mnie wielkie piętno, a część przerodziła się w przyjaźnie. Mówiąc o tych kluczowych spotkaniach, mam na myśli zarówno wykładowców, jak i moje koleżanki i kolegów ze studiów, a wreszcie: moich studentów, z którymi kontakt dał mi chyba najwięcej radości. To te spotkania i ci ludzie - ich pasja, wiedza i osobowości - bardziej nawet niż sam materiał poznawany przez nas w trakcie zajęć, okazały się największym skarbem wyniesionym przeze mnie z ISzA.

 

 

Anita Piotrowska

Anita Piotrowska jest krytyczką filmową „Tygodnika Powszechnego". Pisuje także do miesięcznika psychologicznego „Charaktery" i „Kina". Jest współautorką takich publikacji, jak: „Panorama kina najnowszego", „Szukając von Triera", „Encyklopedia kina", „Encyklopedia filmu religijnego", „Nowe kino Turcji" czy „Polish Cinema Now!" Jest członkinią Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Była jurorką licznych festiwali w kraju i zagranicą (m.in. Karlove Vary, Stambuł, Moskwa, Rotterdam, Ankara, Oberhausen, T-Mobile Nowe Horyzonty, Off Plus Camera, Planete Doc). Pracuje też dla Krakowskiego Festiwalu Filmowego, współtworząc jego program dokumentalny. Wykłada na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W 2014 roku otrzymała nagrodę Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w kategorii krytyka filmowa.

 

Dzięki studiom filmoznawczym moja wielka pasja stała się jednocześnie moim zawodem. W trakcie studiowania miałam szczęście spotkać na swej drodze autorytety, które nie tylko inspirowały mnie do rozwijania zainteresowań, ale także pomagały w stawianiu pierwszych samodzielnych kroków. Tym, co mnie ukształtowało, były z pewnością również festiwale i przeglądy filmowe, książki o tej tematyce, spotkania z ludźmi kina. Same studia natomiast stworzyły mi solidną bazę, dzięki której do dziś mogę swobodnie poruszać się wokół kina i zajmować się nie tylko krytyką filmową.

 

 

 

Joanna Rożen-Wojciechowska

Urodzona w 1977 roku w Krakowie. Absolwentka filmoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dyrektor programowa Telewizji Kino Polska od 2009 roku, ze stacją Kino Polska związana od początku jej istnienia, najpierw jako kierownik redakcji Młodego Kina i promotorka polskiego kina niezależnego. Autorka wielu programów telewizyjnych, pasm i cykli filmowych. Wydawca cyklicznego „Programu obowiązkowego" oraz „Kalejdoskopu polskiego kina wg Stanisława Janickiego" oraz wielu innych. Producent i inicjator powstania filmu fabularnego „Hanoi-Warszawa", nagrodzonego Europejską Nagrodą Filmową w 2010 roku. Zaangażowana społecznie w problematykę kobiecą, propagowanie wiedzy o in vitro, artystycznie w film dokumentalny, a zawodowo w promocję, propagowanie i odkrywanie na nowo kart historii polskiej kinematografii. Autorka publikacji o tematyce filmoznawczej i historyczno-filmowej. Pracę magisterską pod tytułem „Filmowy obraz socjalistycznego miasta Nowa Huta" obroniła przed prof. Tadeuszem Lubelskim w 2001 roku pod opieką naukową prof. Grażyny Stachówny. Od 1999 roku związana z Krakowskim Festiwalem Filmowym.

Mama dwóch córek, bliźniaczek Marty i Sary.

 

Warto studiować filmoznawstwo, ponieważ dostarcza narzędzi intelektualnych do zrozumienia współczesnego świata oraz pozwala zrozumieć i opanować potęgę mediów, w tym telewizji. Filmoznawstwo uwrażliwiło mnie na piękno filmowego obrazu, dzięki czemu nie przejdę się już nigdy obojętnie obok kina, w którym grają dobre filmy. To dla mnie z perspektywy lat styl życia, smakowanie dobrej sztuki, która łagodzi wszystko. Filmoznawstwo dało mi też warsztat pisarski, co w wykonywanym zawodzie związanym z humanistyką i dziennikarstwem kulturalnym jest podstawowe.

 

Jagoda Janowska

Urodzona w Krakowie, dyplom magistra filmoznawstwa odebrała w 2011 roku (temat pracy: "Motyw kobiecej zemsty w kinie") i w tym samym roku zaczęła pracować jako copywriterka, najpierw w agencji interaktywnej, później w ATL-owej. Na studiach wraz z koleżankami i kolegami redagowała pismo filmowe „16 mm" i pisała dla portalu SPLOT. Udzielała się w gazetach festiwalowych na festiwalu Etiuda&Anima w Krakowie oraz Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym i Janowcu nad Wisłą. Finalistka konkursu Studia Munka na nowelę filmową, autorka scenariusza krótkometrażowego filmu „Hycel" (obecnie w produkcji).

 

Pracować zaczęłam w wakacje między czwartym a piątym rokiem studiów. Przed sobą miałam perspektywę czterech długich miesięcy bez żadnego zajęcia i żadnego pomysłu, jak je spędzić – szczególnie przy zerowym budżecie. Poszłam zatem za radą znajomego i postanowiłam zahaczyć się w „jakiejś" agencji reklamowej. Pierwsza, do której zapukałam, to zarazem ta, w której zostałam przez 1.5 roku, czyli Pride&Glory Interactive, obecnie VML Poland. Nie miałam żadnego pojęcia o reklamie (myślałam na przykład, że account to księgowy), ale byłam zdeterminowana i przekonana, że sobie poradzę. Miałam inny wybór? Żeby dowiedzieć się czegokolwiek o swojej nowej branży, po prostu oglądałam Mad Menów. Najpierw spędziłam 3 miesiące na płatnym stażu, potem pół roku na stanowisku junior account executive. Na szczęście moja przełożona zrozumiała to, co ja, czyli że nie jest to odpowiednie zajęcie dla mnie – i zamiast mnie zwolnić, za pozwoleniem szefów przemianowała na copywriterkę. Po kolejnym roku przeniosłam się do Opus B, czyli agencji '360 stopni' – takiej, która ogarnia nie tylko Internet, ale przede wszystkim telewizję, prasę, radio… Czyli jedną kampanię we wszystkich możliwych formach i kanałach. Moja praca polega na wymyślaniu idei kampanii, pisaniu scenariuszy i tekstów. Filmoznawstwo dało mi umiejętność myślenia historią i obrazami, a setki filmów, które obejrzałam na studiach, codziennie dostarczają inspiracji, które przydają się w najmniej oczekiwanych momentach. Nie bez znaczenia są też dziesiątki zapisanych na studiach stron esejów i tekstów analitycznych – nauczyły mnie przestrzegania logiki wywodu, precyzyjnego formułowania myśli i językowej dyscypliny. Moje zdanie jest natomiast takie, że copywriterem może zostać każdy, kto sprawnie włada językiem polskim i ma odrobinę wyobraźni. I w drugą stronę: po filmoznawstwie możesz zostać, kim tylko chcesz. Moich studiów nie zamieniłabym na żadne inne. Moja ścieżka zawodowa nie wiąże się bezpośrednio z wykształceniem, i to jest właśnie najlepsze! Uważam, że tych 5 lat to był wspaniały okres dla mojego mózgu, bardzo pobudzający i odkrywczy. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że w międzyczasie napisałam scenariusz 30-minutowego filmu pt. „Hycel", w którym zagrali między innymi Janusz Chabior, Marian Dziędziel i Grażyna Szapołowska, a obecnie jestem także szczęśliwą szefową swojej jednoosobowej firmy Psia Mość, w której szyję muszki i apaszki dla psów. I nadal uważam, że copywriter to dopiero pierwszy krok na mojej zawodowej drodze – bo to, co przede wszystkim zawdzięczam filmoznawstwu, to otwarty umysł i ciekawość świata.

Artur Majer

Studia kulturoznawcze ze specjalnością filmoznawczą ukończyłem obroną pracy magisterskiej pt. „Filmowe wersje powieści Johna Irvinga w świetle teorii adaptacji Dudleya Andrew". Zaraz po studiach rozpocząłem pracę nad doktoratem, próbując także swoich sił w dydaktyce w Instytucie Sztuk Audiowizualnych. Prowadziłem zajęcia z komunikacji kulturowej historii filmu powszechnego oraz krytyki filmowej. Na początku 2008 roku obroniłem doktorat, którego podstawą była dysertacja pt. „Twórczość filmowa Juliusza Machulskiego". Życie rzuciło mnie z Krakowa do Warszawy, gdzie dostałem pracę w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej jako kierownik działu zajmującego się rozpatrywaniem wniosków o dofinansowanie projektów produkcji. Po czterech latach na tym stanowisku przeszedłem do Telewizji Polskiej S.A., by bardziej praktycznie uczestniczyć w rynku produkcji audiowizualnej. W chwili obecnej pracuję ze scenarzystami i producentami nad realizacją seriali fabularnych (np. „O mnie się nie martw", „Strażacy"). Nigdy nie straciłem kontaktu z uczelniami wyższymi. Prowadziłem zajęcia w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej, na Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego, w Warszawskiej Szkole Filmowej i Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.

 

Co mi dało filmoznawstwo? Odpowiem górnolotnie: pewność siebie, miłość do sztuki filmowej, lepsze rozumienie świata i ludzi. Nie wiem, rzecz jasna, ile w tym moich naturalnych osobowościowych predyspozycji, a ile okoliczności zewnętrznych, lecz pewien jestem, że bez pewnych osób – wykładowców, studenckiej braci, krakowskich osobowości – nie byłbym w stanie osiągnąć tego, co osiągnąłem. Studiowanie sztuki jest szansą na lepsze poznanie otaczającej rzeczywistości i samego siebie. Samoświadomość daje możliwość lepszego współdziałania z ludźmi i lepszego z nimi życia. Dla pracy na rynku filmowym bardzo ważna jest wrażliwość na sztukę filmową, nawet jeśli pracodawcą jest podmiot „biznesowy": kiniarz czy dystrybutor. Nauczyć się oglądać filmy, rozumieć i pogłębiać wiedzę na ich temat, to nic innego jak nieustające pobudzanie ciekawości. Oto moim zdaniem recepta na szczęśliwe życie zawodowe: być ciągle gotowym się rozwijać, uczyć nowego, podejmować wyzwania. Filmoznawstwo, za całą uniwersytecką humanistyką, właśnie to we mnie wyzwoliło.